Oficjalnie mamy ostatni dzień wakacji. Z pewnością nie cieszy mnie ten fakt, jednak zamiast rozpaczać, wolę myśleć o tym, co w ostatnich miesiącach było najpiękniejsze. A trochę tego było, szczególnie że tego lata spełniły się 2 moje największe marzenia!
Najpierw Nowy Jork( fotorelacja cz.1, cz 2, cz 3), o którym śniłam od dziecka. A parę dni temu kolejne marzenie: skok na spadochronie!
Od zawsze lubiłam czuć andrenalinę( chocby i kosztem 2-godzinnego stania w kolejce do największej karuzeli w każdym parku rozrywki), ale TO przeszło moje najśmielsze oczekiwania! Uczucie sobodnego spadku z wysokości 4 kilometrów jest nie do opisania, tak jakby czas się zatrzymał...I choć to było tylko kilka minut, to z pewnością nie zapomnę ich do końca życia
Teraz czeka mnie ciężki rok, połączenie bloga z obowiązkami może być nie
łatwe, ale póki co jestem naładowana pozywywną energią. Poza tym, po
każdym roku szkolnym przychodzą kolejne wakacje, prawda? A jeśłi będą
choć w połowie tak udane jak te, to juz nie mogę się doczekać :)
skok na spadochronie, wow! podziwiam, gratuluję! :) i zazdroszczę! to musiało być niezapomniane przeżycie :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tego skoku ! Gratuluję odwagi :)
OdpowiedzUsuńJest to też dla mnie jedno z moich marzeń i na pewno kiedyś je spełnię :)
Niesamowite zdjęcia ^^
Dlatego warto mieć marzenia, niektóre się spełniają :)
OdpowiedzUsuńTo musiały być naprawdę udane wakacje. :)
OdpowiedzUsuńwow, dziewczyno zazdroszczę Ci tego skoku ,musiało być wspaniale ;)
OdpowiedzUsuńwakacje marzeń, pozazdrościc:) patrząc na Ciebie dochodzę do wniosku, że naprawdę warto miec marzenia, bo jak się chce, to da się je spełnic:)
OdpowiedzUsuńTo musiało być naprawdę niesamowite przeżycie, zazdroszczę strasznie! :)
OdpowiedzUsuńZazdroooszczę!:D
OdpowiedzUsuńnie mogę uwierzyć, że jestes dopiero w klasie maturalnej ..! Cudownie, że trzymasz się swoich marzeń, cenię takich ludzim i życzę Ci jeszcze więcej marzeń, siły i radości !
OdpowiedzUsuńDopiero..? haha, na ogół ludzie myślą, że jestem młodsza, niż w rzeczywistości ;)
Usuńi dziękuję- mam nadzieję że te nowe marzenia ( a już ich trochę jest..) również się spełnią :)
Podziwiam za odwagę :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tych wakacji! I zgadzam się z Kate, zdecydowanie nie wyglądasz na klasę maturalną :) A co do spadochronu to to moje odwieczne marzenie, obiecałyśmy sobie z przyjaciółką zafundować skok na 8naste urodziny ale niestety obie jesteśmy za lekkie :(
OdpowiedzUsuńTam, gdzie ja skakałam, nie było dolnej granicy, ewentualnie można było być za ciężkim ;)
UsuńWspaniałe wakacje!:)
OdpowiedzUsuńWoow, nieziemsko, dosłownie! *-*
OdpowiedzUsuńłał. rzeczywiście wakacje pełne wrażeń;) zazdroszczę. Fajnie jest spełniać marzenia ;)
OdpowiedzUsuńwow cudowne wakacje:)
OdpowiedzUsuńMogę sobie tylko wyobrazić jakie to było cudowne ;)
OdpowiedzUsuńSkok na spadochronie...to jest coś :D
OdpowiedzUsuńGratuluję. :) Gdzie skakałaś ? :> Wgl ile taki skok kosztuje ?
OdpowiedzUsuńW Bielsku-Białej, koszt na promocji to ok. 600 zł i niestety ta cena powstrzymuje mnie przed tym, żeby zacząć skakać nałogowo ;)
Usuńojej gratuluję odwagi! ja to nigdy bym się nie odważyła... z miom lękiem wysokości ;) ale na pewno niezapomniane przeżycie! dobrze, że jesteś cała i zdrowa :D
OdpowiedzUsuńale Cię podziwiam za odwagę! haha, skoczyłbym z Tobą:D!
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie rozumiem tego szaleństwa na punkcie skoków spadochronowych. Ja zawsze lubiłam mieć nad wszystkim kontrolę i wolałam jej nie oddawać młodemu człowiekowi, który "opuszcza wajchę" karuzeli.
OdpowiedzUsuńZe spadochronami mam tak samo :) Ale gratuluje spełnionego marzenia. I życzę powiększania listy marzeń :)
zazdroszczę Ci tego NY ; P
OdpowiedzUsuńwooow odważna dziewczyna!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuństudiuje fizjoterpie...ale nic mnie nie cieszy;/
OdpowiedzUsuńOo, szalona dziewczyna! Świetne zdjęcia, robią wrażenie.
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę popatrzeć, mam lęk wysokości, a właściwie to przestrzenny.
Normalnie szaleństwo w te wakacje ! Ale trochę mnie uspokoiłaś, bo właśnie mój tata dostał prezent w postaci takiego skoku i za 2 tygodnie ma skakać, a ja się jednak o niego boję, bo nigdy nie wiadomo. A ty mnie trochę uspokoiłaś, bo widzę, że żyjesz, więc to chyba nie kończy się źle :P Też bym chciała spróbować, ale to jest przede wszystkim zmierzenie się ze swoimi lękami, podziwiam cię :))
OdpowiedzUsuńNie dość że żyję to jeszcze jestem cała, a pan co ze mną skakał robi to od 10 lat( tez żyje, też cały). Zobaczysz, tacie się spodoba :)
Usuńooo, moja ciocia w zeszłym roku dostała taki prezent urodzinowy od swojej przyjaciółki, właśnie w postaci skoku - do tego dostała też film ze swojej przygody z całym montażem, oprawą muzyczną i w ogóle - taki full wypas. :D
OdpowiedzUsuńfajna sprawa, choć...ja pewnie bym umarła. ;p
a tak w ogóle to...dziś w końcu zrobiłam tego Twojego kurczaka z masłem orzechowym! i..totalnie się zakochałam - nie mogłam się powstrzymać i zanim przysiadłam się do talerza - musiałam łyżka wylizać pozostałości z patelni. ^^'' jest przepyszny, byłam zauroczona harmonią wszystkich tych smaków - brokuł+kurczak+masło orzechowe + ser biały (u mnie ricotta + trochę śmietany 12%, bo źle oceniłam zużycie ricotty i było jej ciut za mało ;p). Poza tym moja orzechowo-masłowa łyżka była...naprawdę kopiasta xD pyszne, pyszne, pyszne i mega sycące - będę często powtarzać i już się nie mogę doczekać, aż zrobię tez i mej mamie - ona również kocha masło orzechowe <3 :)
Też dostałam taki film, świetna sprawa- ile razy go oglądam to prawie czuję te emocje ;)
UsuńI bardzo się cieszę, że kurczak posmakował, zdecydowanie jedno z moich ulubionych dań :D
oj taki skok to i moje marzenie, obok skoku na bungee :)
OdpowiedzUsuń