Zastanawialiście się czasem co jedzą baletnice w przerwach między kolejnymi występami? Sucharki, suszone owoce, sałatę? Może ale nie u mnie w grupie ;) to co ląduje na stoliku stanowi idealne zaprzeczenie słynnej diety baletnicy składającej się z wody i białych serków. Ostatnim razem był wielki tort z biała czekolada z okazji urodzin jednej z dziewczyn. W tym tygodniu, ponieważ nie szykowała się żadna taka okazja, postanowiłam sama zadbać o coś co doda nam energii na cały wieczór. Musiało być pysznie i słodko, a jak na mnie przystało-dodatkowo zdrowo i baaaardzo orzechowo ;D
Orzechowe ciasteczka z czekolada/Peanut butter cookies with chocolate chips
Składniki( na ok. 30 ciastek )/ingredints( 30 cookies)
-3/4 szklanki mąki(dałam pół na pół pszennej i orkiszowej razowej)/ 3/4 cup flour( half and half wheat and spelt)
-pół łyżeczki sody/ 0.5 tsp baking soda
-30 g masła/ 1oz butter
-150 g masła orzechowego(ok. pół szklanki)/ 1/2 cup peanut butter
-pół szklanki cukru trzcinowego/ 1/2 cup brown sugar
-jajko/ 1 egg
-120 g czekolady( pół na pół gorzka i mleczna)/ 4 oz chocolate chips
-duża garść orzechów laskowych/ 4 Tbls hazelnuts
Masła dokładnie zmiskować z cukrem i jajkiem.
Dodać przesiana mąkę wymieszana z sodą. Ponownie zmiksować. Dodać pokruszoną czekoladę i posiekane orzechy, wymieszać. Masę zagniatać w rękach( jest bardziej lepka niż lejąca) i formować ciasteczka. Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Piec ok.12 min w 180 piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
Combine butter, peanut butter, sugar and egg, unitil smooth. Add flour and soda. Combine again. Add chocolate chips and chopped hazelnuts and combine gently. Form cookies with hands. Place it on baking tray covered with baking paper. Bake for about 12 minutes in oven preheated to 360F.
Combine butter, peanut butter, sugar and egg, unitil smooth. Add flour and soda. Combine again. Add chocolate chips and chopped hazelnuts and combine gently. Form cookies with hands. Place it on baking tray covered with baking paper. Bake for about 12 minutes in oven preheated to 360F.
Tylko ostrzegam- jeśli pieczecie dla więcej niż kilku osób, lepiej od razu zrobić z podwójnej porcji- unikniecie narzekania "ale dlaczego tak mało?" ;)
Cieszę się, że u Ciebie normalnie dziewczynki zyją:) A na ciasteczko i ja bym się skusiła
OdpowiedzUsuńwyglądają jak dosłownie "pieguski" : )
OdpowiedzUsuńPiękne! "Pieguskowe" konotacje. U mnie dyżurne sa zawsze ciasteczka owsiane z łezkami miłości i niebieskimi migdałami. Dobrze, że baletnice jedzą także normalniejsze rzeczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
nigdy bym nie pomyślała, że baletnice takie pyszności jedzą :)
OdpowiedzUsuńmomencik, czy ja dobrze czytam? jesteś baletnicą? niesamowite!
OdpowiedzUsuńoj, rzeczywiście Wasze życie nie przypomina tego stereotypu, gdzie kilkaset gram więcej i koniec kariery.
pomimo, że nie jestem baletnicą, skubnę takie ciacho ;]
może trochę dlatego, że to nie jest taka szkoła mająca za zadanie kształcić przyszłe gwiazdy. Oczywiście można zakończyć ją dyplomem dającym przepustkę do zawodu tancerza/choreografa, ale niekoniecznie primabaleriny w moskiewskim teatrze ;) zajęcia są 3 razy w tygodniu po 1,5 h, nie codziennie po 5. Choć tańczę od podstawówki, traktuję to raczej hobbistycznie, nie chcę wiązać swojej przyszłości z tańcem, za to sprawia mi on ogromną przyjemność ;D
Usuńale fajne:D! i nasze ulubione masło (z tych kupnych):>
OdpowiedzUsuńA masło czym moge zastąpić ?
OdpowiedzUsuńMówisz o tym zwykłym? hmmm... nie wiem czy powinno się z niego rezygnować, jednak to ono w dużej mierze "spaja" masę, a jest go dosłownie odrobina, taka ilość nikomu jeszcze nie zaszkodziła ;)
Usuńmiałam na myśli orzechowe :D bo nie mam mozliwosci zakupu
Usuńjeśli tylko masz dobry blender, warto spróbować z domowym ;) Tylko, że ono ma nieco inna(bardziej lejącą się) konsystencję niż to sklepowe, więc proponowałbym dać wtedy trochę więcej zwykłego masła niż w przepisie, a mniej orzechowego
UsuńDla baletnic? Każdy chyba chciałby zostać baletnicą :)
OdpowiedzUsuńMoje smaki - kto wie, może zrobię już niedługo...?
Widzę że nie jestem jedyną co marzyła o karierze baletnicy :P
OdpowiedzUsuńAle zadowolę się na razie ciasteczkami...zwłaszcza że bardzo mi się podobają!
Widzę, że właśnie większość tancerek, które znam tak ma. U nas w zespole ostatnio jadłyśmy bananowe ciasto z krówkami. Te twoje ciasteczka, to zupełnie trafiają w mój gust, jakbym była u siebie, jesteś cudowna :))
OdpowiedzUsuńCudne! Mogę ukraść przepis i zapakować ciasteczka do piknikowego letniego koszyka? :)
OdpowiedzUsuńBaletnica wiedzą co dobre! Też luuubię dużo czekolady :)
OdpowiedzUsuńJak ty to robisz, że potrafisz wyczarować takie pyszności a pozostajesz szczuplutka?
OdpowiedzUsuńJak dla mnie bomba:)
pozdrawiam świetny blog
A.
Bo nie jem tylko tych słodkości ;) wystarczy zachować umiar, dodać trochę ruchu i wszystko jest do zrobienia ;D
UsuńFantastyczne ciasteczka!
OdpowiedzUsuńale bym zjadła!
OdpowiedzUsuńi kto pomyślałby, że to jedzą baletnice!
OdpowiedzUsuńale pieknie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńjakie super ciasteczka! :-)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
A jakie wychodzą ciasteczka: bardziej kruche czy miękkie? :)
OdpowiedzUsuńBardziej kruche, przyjemnie chrupiące :)
Usuń